Niestety sezon kleszczowy należy uważać za otwarty...
Jaką metodę obrony obrać żeby nie zachorować?
Metody są dwie (pomijając zamknięcie się w domu do zimy ): chemiczna i naturalna.
Na początek chemia, która u mnie jest obecna no początek sezonu kiedy to wygłodniałe pajączaki się budzą. Głodne pokonują wiele barier…
Preparaty kleszczobójcze to obroże nasączane, kropelki na kark oraz tabletki do połknięcia. Podstawą wszystkich preparatów jest pestycyd działający głównie na układ nerwowy pasożyta (kleszcz, pchła), czyli insektycyd.
Pod lupę wzięłam wiodące firmy na rynku i oddziaływanie użytych substancji chemicznych na organizm. Niestety ta druga część researchu okazała się uboga ale wymowna.
W obrożach i kropelkach stosuje się imidaklopryd, insektycyd, który zakłóca przekazywanie bodźców w układzie nerwowym owadów. Substancja kontaktowo może powodować skórną reakcję alergiczną. To pierwsze widoczne efekty uboczne. Resztki imidakloprydu można jednak wykryć we krwi psa przez okres do 72 godzin od aplikacji zewnętrznej, a na sierści psa przez okres do 4 tygodni. Tutaj weźmy pod uwagę też własne zdrowie. W badaniach laboratoryjnych stwierdzono, że imidaklopryd powoduje uszkodzenia tarczycy i wątroby, podwyższa poziom cholesterolu (co jest powszechnie obserwowane w badaniach krwi psów z niedoczynnością tarczycy) i może uszkadzać nerki, serce, płuca, śledzionę, nadnercza, mózg i gonady (Craig i in. 2005).
Flumetryna i permetryna to insektycydy z grupy pyretroidów, stosowanych pomocniczo w obrożach i kropelkach. Na owady działają w sposób kontaktowy i żołądkowy. Pyretroidy są szczególnie toksyczne dla kotów! Dlatego nie należy stosować u nich środków owadobójczych przeznaczonych dla psów!
Ważna informacja! Pod wpływem światła fipronil (np. Frontline) rozpada się na cząsteczkę zwaną fipronil-desulfinylem, która jest dziesięć razy bardziej toksyczna niż sam fipronil. Oznacza to, że nie można umieszczać plastikowych fiolek z produktami fipronilu na słońcu, a pies po aplikacji zewnętrznej nie powinien wygrzewać się na słoneczku!
Fluralaner i sarolaner ogólnoustrojowe środki owadobójcze porównywalne do fipronilu. Stosowane są w tabletkach do spożycia przez psa. Najwyższe stężenie odnotowuje się w tkance tłuszczowej, wątrobie, nerkach i tkance mięśniowej. Substancja ta jest powoli metabolizowana, zatem stężenie jej w organizmie utrzymuje się min. 4 tygodni w wymienionych organach i tkankach!
Fluralaner jest dość nowym lekiem ogólnie dobrze tolerowanym przez psy (gorzej przez koty!). U pojedynczych psów odnotowano niepożądane reakcje obejmujące zaburzenia neurologiczne. Jednak większość tych przypadków jest nieodpowiednio udokumentowana.
Ponieważ insektycydy działają głównie na bezkręgowce, uważa się, że mają dobry profil bezpieczeństwa dla kręgowców. Nie można jednak całkowicie wykluczyć działania w układzie nerwowym kręgowców. Opisany przez Gaens i in. (2019) przypadek psiaka, który 24 godziny po podaniu fluralaneru wykazywał objawy toksyczności neurologicznej (ataksję, szarpnięcia miokloniczne, drżenie głowy i ciała, mięśni), w pełni wyzdrowiał bez żadnego leczenia po 10 godzinach. Dalsze badania pomogłyby zrozumieć długotrwałe skutki…
Chemia jednak nie jest dla każdego…
Jak wybrać „mniejsze zło”?
Każdy przypadek trzeba rozważyć indywidualnie.
Dla kogo nie są środki do zewnętrznego stosowania: dla alergików, psów rodzinnych, psów pracujących z ludźmi.
Dla kogo nie są środki do wewnętrznego stosowania: dla alergików, psów z doliegliwościami wątrobowymi, nerkowymi, chorą trzustką, tarczycą, sercem.
Warto dodać, że w grudniu 2019 w USA wytoczono pozew zbiorowy przeciwko producentowi tabletek kleszczobójczych przez konsumentów, którzy donoszą o szkodliwości preparatu:
W związku z powyższym podsuwam parę naturalnych metod na kleszcze i przy okazji na pchły
Czystek (Cistus sp.) jest ziołem przepełnionym dobroczynnymi związkami flawonoidowymi, fenolowymi, terpenami, kwasami tłuszczowymi, fitohormonami, witaminami i olejkami eterycznymi. Uff.
Najbardziej rozpowszechnionym i zbadanym gatunkiem jest C. incanus, a jego działanie biologiczne to: przeciwzapalne, przeciwwrzodowe, przeciwbiegunkowe, przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe, przeciwgrzybicze, wzmacniające układ odpornosciowy, neuroochronne, cytotoksyczne (toksyczne dla komórek nowotworowych). Znów uff.
Olejki eteryczne odstraszają kleszcze i komary, a dodatkowo wszystkie wymienione składniki mobilizują organizm do walki z chorobami odkleszczowymi!
Następna roślina odstraszająca kleszcze to wrotycz pospolity. Funkcję straszaka obejmuje zawarty w nim olejek eteryczny – tujon. Jest on trujący w użytku wewnętrznym (w niewielkich ilościach wykazuje właściwości lecznicze – tylko pod nadzorem!) ale jeśli upolujemy takiego chwasta na polu i natrzemy nim naszego psiaka, to zepsujemy kleszczowi apetyt. Tujon obecny jest także w krwawniku pospolitym, szałwii lekarskiej, bylicy pospolitej, a także w żywotniku czyli tujach ogrodowych
Inne olejki eteryczne odstraszające kleszcze i pchły to olejek cynamonowy, lawendowy, cytrusowy, geranium. Ostatni z olejków pochodzi od rośliny, która mylnie nazywa się pelargonią pachnącą Nie wiem kto wymyślił tę nazwę ale ja się z nią nie zgadzam
Wspomniałam wyżej, że większość preparatów biobójczych to po prostu insektycydy. Pyretryny, należące do tej grupy, występują w formie naturalnej i syntetycznej. Naturalną formę wyizolowano z chryzantemy czyli złocienia dalmatyńskiego Byłaby to fajna naturalna forma bio lecz zarówno koty, jak i psy źle znoszą kontakt z tą roślinką. Jest ona trująca i może wywoływać alergiczne kontaktowe zapalenie skóry ⚠️
Na szczęście, na rynku coraz więcej jest preparatów bio/natural w formie spray, obróżek i olejków spot-on, na bazie wymienionych substancji czynnych, czyli olejków eterycznych. Zamówiłam nawet jeden taki lecz na razie nie będę pisać jaki, póki go nie sprawdzę
Moja strategia zatem to:
1. czystek do zjadania,
2. spray naturalny na bazie olejków eterycznych na spacer,
3. czekamy na krople spot on, także na bazie naturalnych olejków,
4. nie omieszkam zerwać przypadkowo napotkany wrotycz czy krwawnik
Jako ciekawostka dodam, że moje koty uwielbiają siedzieć na parapecie w kuchni, na którym uprawiam bazylię, oregano i rozmaryn. Siedzą prawie w doniczce i podgryzają głównie bazylię. Jestem pewna, że ma to duży wpływ na ich ochronę przed-kleszczową